„Chrystus nie powiedział: «Ja jestem zwyczajem», lecz «Ja jestem prawdą».
Jakiś zwyczaj może być nie wiem jak stary i zażyły, musi jednak ustąpić prawdzie”. /św. Grzegorz VII/
O błogosławieniu pokarmów wielkanocnych
W ostatnim czasie brytyjscy księża pytali mnie o obrzęd błogosławienia pokarmów wielkanocnych. Równocześnie – dla wielu Polaków „święconka” stała się najważniejszym – a często jedynym – elementem świętowania zmartwychwstania naszego Pana. A to błąd.
Co z tym zrobić?
Zadanie księdza widzę jako głoszenie Słowa Bożego, tłumaczenie nauki o sakramentach, ale również wyjaśnienie zwyczajów kościelnych – z przywracaniem im sensu i blasku, zwłaszcza, jeśli się z jakiegoś powodu przyprószyły czy wypaczyły i nie wskazują czy prowadzą do tego, do czego miałyby. Stąd ten tekst.
To może być pięknym chrześcijańskim zwyczajem, by po świętowaniu Mszy w Zmartwychwstanie – nakarmieniu się Ciałem Chrystusa, które daje nam życie wieczne (por. J 6,53-54), przechodzimy do domów przedłużając radość przy wielkanocnym posiłku (niekoniecznie śniadaniu – obrzęd poświęcenia pokarmów mówi: „Przepełnieni wielkanocną radością, zasiądziemy po Mszy rezurekcyjnej do świątecznego stołu i podzielimy się wzajemną życzliwością przy składaniu sobie życzeń”.
Zatem:
Błogosławienie pokarmów miałoby być częścią świętowania Zmartwychwstania – najpierw Msza, potem błogosławieństwo, a następnie posiłek (raz jeszcze – niekoniecznie śniadanie).
Są kraje, gdzie ten obrzęd dokonuje się na niedzielnych Mszach – np. o 9:00 czy nawet 11:00, a następnie – i to po Mszy następuje „podzielenie się jajkiem” (tak jest na Słowacji, w Czechach, a także krajach, gdzie przeważa prawosławie).
Owszem, wtedy posiłek nie jest śniadaniem, ale w naszych domach pewnie nie raz się zdarzyło, że jedliśmy ten posiłek później – np. czekając na powrót z pracy członka rodziny.
Jak jest?
Dziś wielu, niestety, oczekuje od Wielkanocny jedynie pobłogosławionych pokarmów, ale nie ma potrzeby pójścia na niedzielną Mszę Św., nawet w Niedzielę Wielkanocną. Trudno przyjąć argument, że „koszyczek uczy dzieci wiary” – wiarę przekazujemy przez przykład codziennej modlitwy, cotygodniową praktykę niedzielnej Mszy i regularne rozmowy o Bogu prowadzone w domu, a nie krótką, świąteczną wizytę w kościele z koszyczkiem.
Wielu nie ma potrzeby skorzystania z sakramentu pokuty i przyjęcia Ciała Chrystusa, choć nasze zbawienie jest bardziej zależy od tego niż od tego, czy mamy pobłogosławiony chleb, jajko i mięso.
(Na marginesie – do tego też wzywają nas przykazania kościelne:
2. Przynajmniej raz w roku przystąpić do Sakramentu Pokuty.
3. Przynajmniej raz w roku, w okresie wielkanocnym, przyjąć Komunię świętą.
I owszem, jeśli z obiektywnego powodu nie mogę uczestniczyć we Mszy w Niedzielę Zmartwychwstania, to mogę przyjąć Komunię Św. w innym momencie okresu wielkanocnego. Niemniej – to Komunia miałaby być dla mnie ważniejsza, niż „święconka” – i bardziej o to miałby człowiek zadbać dla dobra swej duszy).
Nikt nie miał potrzeby pytania: „Kiedy będzie błogosławienie pokarmów?” – to było jasne, że po celebracji. Ludzie niewierzący czy niepraktykujący nie mieli potrzeby przychodzenia tylko na błogosławieństwo pokarmów.
Dziś, gdy Wigilia Paschalna jest wieczorem, a Wielka Sobota ma być dniem ciszy, refleksji i modlitwy przy Jezusie czekającym w grobie na Zmartwychwstanie. Wielu (głównie niepraktykujących) chce miłej (i krótkiej), niezbyt wymagającej wizyty w kościele z pięknie pachnącym i przyozdobionym koszyczkiem. Zostaje po tym wrażenie (fałszywe) spełnienia religijnego obowiązku. (Zdarza się, że osoby te prosząc o możliwość zostania rodzicem chrzestnym lub referencje do szkoły dla dziecka mówią: „Ale jesteśmy praktykującymi katolikami, chodzimy co roku z koszyczkiem!”).
To prawda, że był pełen kościół – może nawet 500 osób, podczas gdy na Mszę po polsku raz w miesiącu przychodzi 70-80 (bardzo Wam za to dziękuję!). To też dla mnie przykry znak, że tak wielu ludzi chce tylko celebrować krótki zwyczaj, a nie jest ważna istota Wielkanocy: udział w Mszy, Komunia Św. – coś, co ma nam pomóc w drodze do zbawienia.
Dziękuję za wsparcie i pomoc w tym, żebyśmy odnowili i ożywili ten zwyczaj, przywracając mu ducha – przez przywrócenie związku między Mszą Zmartwychwstania Pańskiego a błogosławieństwem pokarmów wielkanocnych.
/ks. Artur
• Cardiff: Wielka Sobota, 30 marca 2024 A.D. 20:00 (uwaga, obrzęd Wigilii jest długi)
Niedziela Zmartwychwstania, 31 marca 2024 A.D. 6:30 oraz 10:15
• Newport: Niedziela Zmartwychwstania, 31 marca 2024 A.D. 8:15
• Merthyr Tydfil po angielsku – wg biuletynu lokalnej parafii link:
- Wielka Sobota, 30 marca 2024 A.D. 19:30 (uwaga, obrzęd Wigilii jest długi) – po nim błogosławieństwo – St Mary [CF47 8RG].
- Niedziela Zmartwychwstania, 31 marca 2024 A.D:
– St Illtyd [CF48 3BT]: Msza o 9.30, po niej błogosławieństwo.
– St Mary [CF47 8RG]: Msza o 11.30, po niej błogosławieństwo
• Hereford po angielsku – wg biuletynu lokalnych parafii – Niedziela Zmartwychwstania, 31 marca 2024 A.D.:
– St Francis Xavier [HR4 9AP]: Msza o 8.00, po niej błogosławieństwo (link).
– Our Lady Queen of Martyrs [HR2 7JR]: Msza o 10.00, po niej błogosławieństwo (link).
P.s.1. Modlitwa pobłogosławienia pokarmów może mieć też miejsce w domu, przeprowadzona przez ojca rodziny lub inną osobę prowadzącą (nie jest to sakrament – jak Msza Św. czy spowiedź, gdzie koniecznie przewodniczy temu ktoś, kto przyjął święcenia – ksiądz) – jeśli ktoś nie przyjmuje wyjaśnienia w powyższym artykule, można skorzystać z przygotowanej modlitwy: link